Lubliniec - Ocalić od zapomnienia

Henryk Dąbrowski

Autor: Piotr Serafin

Henryk Dąbrowski kolejarz i pasjonat historii pochodził z rodziny o bardzo długiej tradycji kolejarskiej.

Rozpoczął ją w sierpniu 1879 roku dziewiętnastoletni Józef Dąbrowski, który podjął wówczas pracę na stanowisku robotnika torowego w Biskupcu Pomorskim pod Iławą. Później był także zwrotniczym na stacji w Lipinkach. Na kolei pracował aż do swojej śmierci w 1898 roku.

Sala Tradycji Herby Nowe

Jego syn Władysław miał wówczas ledwie 9 lat. Jakimś trafem w 1913 roku także podjął służbę na pruskiej kolei. Rok później wybuchła I wojna światowa, w której Władysław Dąbrowski brał czynny udział. Udało mu się przeżyć i po jej zakończeniu wrócił do pracy, ale już w polskich kolejach. Pracował w rodzinnych Lipinkach, a następnie w Biskupcu, Wąbrzeźnie i jako dyżurny ruchu na stacji granicznej w Jamielniku. Tam też zastał go wybuch kolejnej wojny. Jako Polak został wówczas zdegradowany na stanowisko nastawniczego. Od 1945 roku ponownie kierował ruchem pociągów w Jamielniku, aż do przejścia na emeryturę w roku 1957.

Sala Tradycji Herby Nowe

W tym czasie jego syn Brunon był już doświadczonym kolejarzem z dwudziestoletnim stażem. Zaczynał w 1937 r. jako telegrafista kolejowy w Toruniu. W czasie wojny również został zdegradowany, nadal pracował na kolei, ale w służbie drogowej jako pracownik fizyczny. Po wojnie został dyżurnym ruchu na stacji kolejowej w Iławie. Tam poznał swoją przyszłą żonę telegrafistkę Irenę Czarkowską. 10 lutego 1949 roku urodził się ich syn Henryk Dąbrowski, który jak się później okazało, kolejowego bakcyla połknął jeszcze jako dziecko.

Sala Tradycji Herby Nowe

Pełno go wtedy było w parowozowni i na stacji, gdzie żywo interesował się wszystkimi aspektami pracy na kolei. Naturalnym stał się więc wybór szkoły średniej i przyszłego zawodu. Technikum Kolejowe Ministerstwa Komunikacji w Olsztynie ukończył w 1969 r. o specjalności „Ruch i Przewozy Kolejowe”.

Dziennik Praktyk Henryka Dąbrowskiego z Technikum w Olsztynie. Sala Tradycji Herby Nowe. 

 W tym czasie rozpoczął się mroczny okres jego życia, o czym sam po latach napisał w książce pt. „Matka Boża w moim życiu”. W jednym z jej rozdziałów zatytułowanym „Zdążyłem na ostatnim przystanku” tak to wspomina (wybrane fragmenty):

...wcześniej przez trzy lata byłem ministrantem…”, „...w szkole średniej zostałem wciągnięty do działalności ZMS…”, „...stałem się aktywistą ZMS najpierw w klasie, później na szczeblu miasta, wreszcie byłem delegatem na IV Krajowy Zjazd ZMS w 1968 roku…”,

Henryk Dąbrowski. Uczeń Technikum Kolejowego w Olsztynie

„...ku zmartwieniu babci i rodziców stałem się ateistą…”, „...byłem zwycięzcą olimpiad na szczeblu szkoły, miasta i powiatu…”, „...po zdaniu matury wraz ze świadectwem dojrzałości otrzymałem legitymację kandydacką PZPR. Wbrew możliwościom, nie poszedłem na studia, pragnąc pracować w Milicji Obywatelskiej. Jeszcze w szkole byłem członkiem ORMO i muszę przyznać, że interesowało mnie to…”, „…Okres staczania się w bezbożnictwie przyniósł mi również zainteresowanie innym „bogiem”. Otóż zaczęła smakować mi wódka, stopniowo wciągałem się w nałóg…”, „...Co prawda w pracy (w MO) nie piłem, ale liczne kontakty pozasłużbowe, nieograniczona dostępność alkoholu, uczyniły mnie niewolnikiem nałogu...”, „...Wezwano mnie do przełożonych i za skłonności do pijaństwa wydalono ze służby, ot tak, jak nic nie znaczący stary, zużyty przedmiot. A miałem wtedy dopiero 24 lata…”, „...Trafiłem w ten sposób na drugi koniec Polski, do Gliwic (Strażnik SOK w Walcownia Łabędy)..."

Sala Tradycji Herby Nowe

"...Zamieszkałem w hotelu robotniczym, nadal piłem…”, „...Ich łzy (rodziców) nie docierały do mnie…”, „...Podczas jazdy pociągiem z Gliwic do rodzinnego miasta zawsze przejeżdżałem przez Częstochowę, wzrok mój spoczywał na strzelistej wieży Jasnej Góry…”

Jasna Góra

„...W czasie jednej z takich podróży poznałem dziewczynę z Częstochowy. Zaprosiła mnie do odwiedzin miasta…”, „...Trafiłem też na Jasną Górę i to w chwili odsłonięcia obrazu Matki Bożej. Hejnał trąbek, płacz obecnych wstrząsnęły mną…”, „...Znajomość z dziewczyną z pociągu przemieniła się w małżeństwo i na jakiś czas przestałem też pić. Pracowałem wtedy na kolei jako dyżurny ruchu (na stacji Częstochowa Towarowa).

Nastawnia CTB Częstochowa Towarowa

"...Mieliśmy już urządzone mieszkanie. Rodzicom moim, krewnym i znajomym wydawało się, że nareszcie się ustatkowałem…”, „...W małżeństwie naszym mimo ogromnych starań nie mieliśmy dzieci, co być może stało się przyczyną mojego powtórnego zainteresowania kieliszkiem…”, „…W ostatni dzień października 1976 roku również poszedłem do pracy upity…”, „...Zabrano mnie na pobranie próby krwi. Oczywistym więc było dyscyplinarne wydalenie mnie z pracy na PKP. Oprócz tego czekała mnie sprawa karna za nietrzeźwość na służbie…”, „… Mając 27 lat musiałem powtórnie szukać pracy. Wreszcie znalazłem ją na bocznicy kolejowej w zakładzie o bardzo uciążliwych warunkach zdrowotnych (Cementownia Rudniki).

Cementownia w Rudnikach k. Częstochowy

"...Środowisko ludzi z którymi się zetknąłem, było podobne do mnie. Różni pijacy, zwalniani wielokrotnie z pracy, których jedynym bożkiem był alkohol. Przyrzekłem sobie solennie, że nie będę z nimi pił, aby w życiu swoim wrócić jeszcze do pracy na PKP…”, „...Wysiłki moje okazały się daremne…”, „...wielokrotnie groziło mi zwolnienie za pijaństwo..”, „trwało to do zimowych dni przełomu 1978/1979 roku. Otóż tego dnia pracowałem w zastępstwie na nastawni. Ciężka skacowana głowa po wczorajszym pijaństwie nie pracowała jak należy...Omyłkowo przełożyłem zwrotnicę tak, że na nieświadomych niczego, pracujących na tym torze ludzi, zaczęła się staczać grupa wagonów…

Za późno było na jakikolwiek ratunek… Krzyknąłem tylko Matko Boska Częstochowska ratuj nas…”, „...Trudno mi opisać słowami, co w ciągu kilku sekund nastąpiło, jakaś nieznana siła, nie wytłumaczona żadnymi zasadami fizyki, zatrzymała biegnące wagony, kilka metrów przed oniemiałymi z wrażenia ludźmi…”, „...Usiadłem przy stole i z tego odrętwienia nie mogły mnie nawet oderwać wzburzone głosy cudem ocalałych ludzi…”, „...Uprosiłem ich tylko, by nikomu o tym fakcie nie powiedzieli, gdyż nie byłoby dla mnie miejsca już nigdzie na ziemi…”, „...Następnego dnia udałem się na Jasną Górę…” „...W moim życiu zaczął się nowy okres, zacząłem chodzić tam codziennie…”,

Pismo Święte. Pamiątka po Henryku Dąbrowskim. Sala Tradycji Herby Nowe

„...Alkohol spożyłem ostatni raz 18 lutego 1979 roku, kilka dni po swoich 30-tych urodzinach…”, „Dlatego też, gdybym komukolwiek miał życzyć czegoś najlepszego, to życzyłbym mu takiego daru, jaki ja nędzny grzesznik otrzymałem…”, „…zdążyłem wsiąść do swojego ostatniego pociągu, tuż przed północą…”

4 marca 1980 roku Henryk Dąbrowski wreszcie wrócił do wymarzonej pracy na PKP. Najpierw jako strażnik SOK, później dyżurny ruchu.

Mundur strażnika SOK. Sala Tradycji Herby Nowe

W swojej całej karierze pracował na stacjach Częstochowa Towarowa, Tarnowskie Góry, Lubliniec, Lisów, Kochanowice i Herby Nowe. Późniejsza nienaganna służba oraz szacunek, jakim jego przełożeni darzyli go za wiedzę i stosunek do współpracowników, pozwolił mu awansować. Z dniem 01.09.1991r. został wyznaczony do pełnienia czynności zawiadowcy Stacji PKP w Herbach Nowych. Nominację na to stanowisko wręczył mu Naczelnik Stacji Rejonowej PKP Tarnowskie Góry Antoni Witkowski.

Mundur przedwojennego zawiadowcy nalężący kiedyś do Henryka Lukasa, zawiadowcy stacji Miedzno.

Henryk Dąbrowski o kolei i kolejarzach wiedział wszystko. Z zamiłowania był historykiem, szperaczem i zbieraczem pamiątek związanych z koleją. Ludzie go lubili i wiedząc o jego pasji, sami chętnie przekazywali mu ciekawe przedmioty oraz informacje. Jednym z nich był wieloletni dyżurny ruchu, a później także zawiadowca stacji Miedzno Henryk Lukas. Przedwojenny krzyż, który wisiał kiedyś na tej właśnie stacji, a obecnie w Sali Tradycji jest jednym z wielu jego podarunków.

Henryk Dąbrowski z dumą prezentuje odrestaurowany przedwojenny krzyż ze stacji Miedzno. Sala Tradycji Herby Nowe

Między innymi dzięki takim ludziom Henrykowi Dąbrowskiemu udało się 16 grudnia 1993 roku doprowadzić do otwarcia małego muzeum kolejnictwa na stacji Herby Nowe, które od tego dnia stało się jego „oczkiem w głowie”. 01.09.1995 r. Henryk Dąbrowski zakończył pracę, jako zawiadowca i powołano go na stanowisko instruktora ruchowego w Tarnogórskim Zakładzie PKP.

Stacja kolejowa Herby Nowe 2023r.

W wolnych chwilach był współpracownikiem gazety „Sygnały”. Swego czasu nazwany był także „Ambasadorem Serca” w „sygnałowej" akcji pomocy pokrzywdzonym przez los dzieciom, na które co roku zbierał pieniądze na Tarnogórskich Karczmach Piwnych. Z szacunkiem i sentymentem wspominał kolejarzy z Iławy, którzy nie szczędzili mu swej wiedzy: Franciszka Rynkowskiego, Edmunda Szamlewskiego (obrońcę Westerplatte), Jana i Franciszka Detynów czy Jana Fedyka.

Artykuł z Trybuny Śląskiej z 31 marca 2001 r.

Henryk Dąbrowski szczególną uwagę zwracał na pamiątki po projektancie i budowniczym magistrali oraz linii Kalety - Podzamcze inż. Józefie Nowkuńskim. Był współautorem wielu książek: „Dzieje katowickiego okręgu kolejowego”, „Węzeł Kolejowy Tarnowskie Góry”, „Magistrala Węglowa Śląsk – Porty”, „Józef Nowkuński 1868-1952 Budowniczy Magistrali Węglowej”, „1926-2006 Kalety – Podzamcze”. 

Sala Tradycji Herby Nowe

Zawsze z szacunkiem i dumą podkreślał wagę munduru kolejarskiego. W swoim przydziałowym jego żona Czesława obowiązkowo musiała, za każdym razem wymienić wszystkie guziki na te z orzełkiem w koronie, odziedziczone z munduru po swoim ojcu.

Portret Henryka Dąbrowskiego, który na honorowym miejscu wisi w Sali Tradycji Herby Nowe

Za zaangażowanie i sumienną, uczciwą pracę był nagradzany wieloma odznaczeniami i pochwałami. Na emeryturę przeszedł 30 grudnia 2009 roku.

Jedno z licznych odznaczeń otrzymał w dniu otwarcia Sali Tradycji

Po krótkiej, ale ciężkiej chorobie 11 lutego 2011 roku Henryk Dąbrowski - twórca Izby Tradycji na stacji Herby Nowe, został powołany na wieczną służbę.

Przedmioty osobiste Henryka Dąbrowskiego

Piękne zdania napisał o nim p. Jan Myrcik w swoim artykule w „Ziemi Lublinieckiej”: „...Henryk Dąbrowski był wielki i takim pozostanie - głównie przez to, że kiedyś zaznał „małości” i wyprostował się. Niewątpliwie muzeum i liczne spotkania historyczne, w których z radością uczestniczył, są i pozostaną Jego koronnym osiągnięciem. Ale, moim skromnym zdaniem, wygranie życia na nowo było czymś znacznie większym...”

W pierwszą rocznicę śmierci przy udziale wielu kolejarzy, przyjaciół oraz członków rodziny na stacji Herby Nowe uroczyście odsłonięto poświęconą mu tablicę pamiątkową.

 

… z karbidką w ręku stanął przed Panem Bogiem i zaczął długą opowieść o tym jak to na Magistrali Węglowej kiedyś było…

 

Na podstawie:

Sala Tradycji Herby Nowe

http://izbatradycji.pl/Henryk-D-browski/

https://www.bazakolejowa.pl/

https://lubliniec.naszemiasto.pl/

„Trybuna Śląska” – art. Kolejarz od Pradziada z 31 marca 2001

„Ziemia Lubliniecka” nr.1 /2011

https://podroze.onet.pl/polska/slaskie/

https://kolejowa-czestochowa.prv.pl/czestochowa-towarowa